Mayeczko, dzisiejszy post ma na celu opisać to jak się rozwijałaś przez ostatnie 2 miesiące, a dużo się działo...
Jednym z ważniejszych wydarzeń podczas tego czasu było ząbkowanie. Teraz masz już dwa pierwsze ząbki! Pierwszy wyszedł Ci 25 Czerwca 2012r tj na dzień przed skończeniem 9 miesiąca:)
Mocno To przeżyłaś, nie mogłaś spać ani jeść, spałaś spokojnie tylko na rękach co było właściwie niewykonalne...więc bardzo dużo płakałaś a my nie wiedzieliśmy do końca o co chodzi...aż tu na trzeci dzień, jedząc zdrowy posiłek w McDonalds zauważyliśmy, pęknięcie w twoim dziąsełku!
Cieszyliśmy się jak dzieci, a ja w szczególności! Z jakiegoś powodu odczułam to jak osobisty sukces:)
Zaraz zadzwoniłam do Babć i do cioć i do znajomych - tak bardzo chciałam powiedzieć światu, że Maya ma pierwszego ząbka! Dziwne, bo niby normalna sprawa ale dla rodziców, widzieć jak ich dziecko się rozwija (a dzieje się to codziennie na ich oczach) to największy sukces i przyjemność płynąca z rodzicielstwa. Tak więc ten ząbek to był kolejny krok milowy w Twoim rozwoju!
|
zdjęcie zrobione na kilka minut przed odkryciem ząbka! |
|
W McDonalds - urocze miejsce na takie odkrycia:) |
|
Malutka dziurka w dziąsełku |
Drugi ząbek przebił się 20 Lipca 2012 r. ! Niespełna miesiąc po pierwszym. Przeszłaś to równie ciężko jak pierwszą jedynkę:) Chciałaś być tylko na rączkach, wtulona w rodziców, spałaś niespokojnie i płakałaś przez sen. Na szczęście Panadol dla dzieci troszkę pomagał na ból więc udało się ciebie uspokoić. Teraz jesteś już spokojna:) Czekamy na górne jedynki!
Nie uzupełniałam bloga ale wszystko spisywałam w kalendarzu, żeby nie zapomnieć! Będę teraz wymieniać wszystkie ważniejsze wydarzenia z ostatnich 10 tygodni, to nadrobimy zalogłości:).
30 Maj - pierwszy raz zjadłaś włoskie danie...spaghetti! Pychotka! Bardzo to danie polubiłaś!
1 Czerwiec - Angina.
Pierwsza choroba w twoim życiu. W nocy pojechaliśmy na pogotowie, bo nie mogłaś spać, jeść i płakałaś z bólu. W sobotę i tak nikt by nas nie przyjął u lekarza wiec wykorzystałam pogotowie, żeby dostać leki na twoje bolące gardełko. To była dobra decyzja, ponieważ dali Ci antybiotyk dla dzieci (taki słaby). Niestety zaczął działać znacznie później, co dla nas oznaczało nie przespaną noc. Trzymaliśmy cię na zmianę na rękach. Ja w nocy a tatuś nad ranem, żebyś mogła kilka godzin pospać. Z rana było jeszcze gorzej! Nie mogłaś połknąć nawet śliny, tak cię bolało gardełko! Płakałaś bardzo dużo, aż mi się chciało płakać! Babcia Krysia też była blisko płaczu jak cię zobaczyła, taką chorą i bez energii.. Nie zjadłaś nic cały dzień i nie schodziłaś z rąk cały dzień. Trwało to dwa dni. W drugi dzień jak już zasnęłaś w aucie to jeździliśmy po całym mieście żebyś się w końcu wyspała:) O dziwo jak wstałaś to zjadłaś całą butelkę mleka! Kolejne dni były już lepsze jedynie apetyt był znacznie mniejszy ale to już pikuś w porównaniu z poprzednimi dniami. Chciałaś tylko mleko, nic więcej. Teraz mamy to już za sobą i muszę przyznać, że nie lubię jak chorujesz bo się rozklejam widząc Cię taką słabiutką.
|
Twoje gardło wyglądało jak pokryte pleśnią... |
8 Czerwiec - pierwszy raz powiedziałaś mama, baba i lala!!!! Cudowne przeżycie chociaż zdaję sobie sprawę, że to ciągle nieświadome słowa...
I się zaczęło! Od tej pory rozgadałaś się na dobre! Masz cudowny głosik więc uwielbiam jak sobie gaworzysz. Często mam wrażenie, że rozumiesz co do Ciebie mówimy. I pewnie po części tak jest.
10 Czerwca kupiliśmy Ci Juparoo, które trzeba było odebrać w miejscowości na morzem. Tym sposobem zobaczyłaś morze po raz pierwszy w życiu. Nie byłaś jednak zainteresowana wielką wodą, tylko mewami!
A tak na marginesie, to masz taką śmieszną przypadłość, że zawsze się (wybacz:)) osrasz aż po pachy gdy dokądś jedziemy, mam tu na myśli dalsze wyprawy. Tak też było i tym razem, a że nie wzięliśmy nic na przebranie to nad morze dojechałaś tylko w koszulce, bluzie i pampersie:). Reszta nadawała się tylko do prania lub do wyrzucenia. Było ostro...
Na szczęście mieliśmy chustę do noszenia więc mogliśmy pójść na spacer po plaży.
|
Wielka woda po raz pierwszy. Seaton Carew . Morze Północne. |
|
Mały króliczek |
|
Pełne porozumienie z mamą:)
|
13 Czerwiec - Od dwóch dni ciągle mówisz NIE NIE NIENIE.... i masz taki słodki głosik i tyle ślinyyy!
5 Lipiec - pierwszy raz usiadłaś sama z leżącej pozycji. Zostawiłam Cię na łóżku i poszłam do kuchni po butelkę a jak wróciłam ty siedziałaś na łóżku! To ja się Ciebie pytam 'Maya ty sama usiadłaś?' Na co ty bach na plecy i jeszcze raz usiadłaś na moich oczach! Moja mała popisywaczka!
10 Lipiec - Maya waży 10.120 kg wzrost 75 cm :)
19 Lipiec - Mamusia odbiera samochód do nauki jazdy. Ty zostałaś z ciocią Sylwią a potem z Tatą, a mama troszkę odpoczęła od Ciebie i tym samym miała czas na zatęsknienie. Fajnie wrócić do gry (czyt. praca). Bo widzisz Mayeczko, Ty i tatuś i wogóle rodzina jest dla mnie najważniejsza ale nie ukrywam, że potrzebuję też przestrzeni własnej tj pracy i satysfakcji, pasje itp.
Myślę, że jak będziesz w mojej sytuacji to od razu zrozumiesz o co mi chodzi.
|
Ford fiesta, całkiem przyjemne autko:) |
|
I tobie też się spodobało. |
Teraz opowiem Ci pewną krótką historię jak to stałam pod drzwiami i płakałam, i czułam bezsilność. Przeżyłam koszmar!
Pojechałam po mięsko na grilla i zajęło mi to ok 30 min. Kiedy wróciłam nie mogłam wejść do budynku, bo nie wzięłam kluczy a tata nie słyszał domofonu. Jakiś sąsiad mnie wpuścił do budynku ale utknęłam przed drzwiami do naszego mieszkania. Wiedziałam, że jesteście w środku bo słyszałam telefon taty. Waliłam i kopałam w drzwi, szarpałam klamkę i nic. Miałam najgorsze mysli..że coś się stało tobie i tacie! Myślałam, że może tata miał zawał, albo może, że czymś się otruliście, jakimiś wyziewami z piecyka...nie wiem. Popłakałam się i zeszłam do auta. Zadzwoniłam do Sylwii i do Rafała i cały czas płakałam, bo bałam się co zastanę w mieszkaniu. Rafał już był w drodze, żeby pomóc mi wedrzeć się do mieszkania, policja nic by nie pomogła bo przecież minęło dopiero pół godziny....
Ja non stop dzwoniłam domofonem i telefonem i zero odzewu!!! Myślałam, że zemdleję z przerażenia!
Aż tu nagle po waleniu do drzwi, Tatuś otworzył drzwi i był zdziwiony widząc mnie zapłakaną...
Najlepsze jest to, że w nocy jak tylko zająkniesz to Tatuś się budzi, a ja waliłam w drzwi, dzwoniłam domofonem bardzo głośnym zresztą i nic. Chyba mnie rozumiesz.... Na szczęście to było tylko wielkie zmęczenie taty i jego głęboki sen, o innych scenariuszach wolę nie myśleć.
Mayowe zachowania:
Jak się boisz, podnosisz rączki do góry i się cofasz lub wciskasz w oparcie. I specyficznie zaczynasz płakać.
|
Coś jak to, tyle, że tutaj podnosisz rączki asekuracyjnie, żeby czasem nie upaść. |
Jak nie dostaniesz tego czego chcesz zaczynasz tak strasznie płakać i krzyczeć jednocześnie, że wygrywasz każde starcie z rodzicami! Ja nie jestem w stanie wytrzymać takiego wrzasku zbyt długo. Musi być po Twojemu..taka mała a już taki charakterek...
|
Mały wrzaskun.
|
Umiesz już klaskać i bardzo to lubisz. Szczególnie odgłosy klaskających dłoni. Bijesz brawo jak słyszysz melodię ze swojej ulubionej bajki tj Hutosie. Klaskasz jak słyszysz 'kosi, kosi łapki..'
Wszyscy uwielbiają jak klaskasz, włącznie z Tobą samą:)
|
Kosi kosi łapki... |
Zasypiasz tylko z butelką! Nie ma mowy o zwykłym smoczku, musi być ten od butelki. Masakra bo trzeba trzymać butelkę, a zwykły smoczek sam się trzyma. Nie dajesz się oszukać nawet kiedy śpisz, potrafisz się wybudzić i płakać jeśli nie podam ci tego właściwego smoczka.
|
butla musi być |
Umiesz już stać dość stabilnie przy meblach. A nawet dałaś dzisiaj pierwszy kroczek w bok stojąc przy żyrawce.
|
próbujesz wstawać sama |
|
Bardzo lubisz stac przy oparciu czegoś |
|
Tutaj jakbyś chciała powiedzieć 'mama patrz!' |
|
Na serwisie w drodze do Manchesteru.
CDN... |